Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale nie wiem co zrobię jeśli pójdę do swojego lasu i ujrzę tam myśliwego, który w dodatku powie mi "spier*alaj!". Nie ręczę za siebie.
Nie wiem kto z Was ma prywatne, leśne działki, które Związek Łowiecki traktuje jak własne i włącza w obszary łowieckie bez wiedzy i zgody właściciela. Tak jest w Polsce szanowane prawo własności. Ja mam obowiązek zalesiania i utrzymania terenu w stanie właściwym, a inni mogą z tego korzystać bez mojej wiedzy i zgody. Bezczelność i chamstwo, nie myślistwo!