Stosowanie różnego rodzaju folii jako krycia wstępnego to okres ostatnich 20 lat a więc doświadczenie odnośnie jej zachowań jest dość mizerne. Próby przyspieszonego procesu jej starzenia pokazały, że przepuszczalność pary wodnej może co najwyżej spaść o 5% czyli nic. Przedstawicielom kilku firm produkujących folię zadałem pytanie w jaki sposób badają paroprzepuszczalność (w jaki sposób określają współczynnik Sd)? Odpowiedzi były podobne nikt nie bada tylko oblicza. Skoro najlepsze folie legitymują się współczynnikiem Sd=0,02 co oznacza, że stawiają parze wodnej taki opór jak przegroda z powietrza grubości 2 cm czyli praktycznie "nic". To "nic" każdy może sprawdzić owijając sobie dość szczelnie głowę taką folia i próbować oddychać. No nie da się. Wnioski pozostawiam czytelnikom. Z racji swojego zawodu poprawiam, przerabiam i rozbudowuję dachy. Kilkakrotnie miałem okazję zetknąć się z folią w obrębie okapu na kilkuletnim dachu. Ta folia drze się jak papier i przecieka ja sito, do tego dochodzą spustoszenia wyrządzane przez kuny, ptaki a nawet owady. Najlepsi producenci folii dają 30 letnią gwarancję na swoje wyroby więc jak to się ma do około 100 letniej żywotności dachówki. Nieustannie powtarzam, że żywotność dachu jest taka jak żywotność najsłabszego materiału użytego do jego wykonania. Reasumując należy stwierdzić, że dobra folia nie jest zła nie ma jednak jak deskowanie lub OSB i papa wraz z poprawną wentylacją połaci. Pozdrawiam.