Aktywni na Forum

Tak sobie cichuteńko myślę ... ale tak cichutko cichutko .. jak to ja ... I mi wychodzi, że po trosze wszyscy rację macie. Nie dokarmiać ... można ... ale trochę szkoda tych małych pierzastych zasrańców ... no i obserwacja tego co się do karmników zlatuje daje sporo przyjemności. Zwłaszcza dla dzieci ... jeśli się posiada takowe .... Dokarmiać nieregularnie ... można ... natura ma to do siebie, że nie daje co dzień suto zastawionego stołu, a ci, którym się czegoś energetycznego znaleźć nie uda .. no cóż .. kapieją na mrozie, więc "od czasu do czasu" podrzucając przygarść czegoś zdrowego, specjalnie się nie wyłamujemy z mechanizmów ogólnych. Kto znajdzie i łyknie, jego wygrana. Dokarmiać spleśniałymi resztkami ... nie można ... no przynajmniej w karmniku przed własnymi oknami. Lepiej wyciepnąć do kosza. Potem niech się posezonuje troszkę, potem pojedzie na wysypisko i tam zjedzą jakieś ptaki-buraki (albo jakieś inne nieładne stworzenia, żywiące się w wielgachnym karmniku jakim wysypisko jest)... i jak od tego zdechną ... nie będą pod okiem leżeć. Ciche ... bardzo ciche wnioski .... dokarmiać, jeśli to możliwe - regularnie, jeśli mniej możliwe - nie rezygnować całkiem z sypnięcia niekiedy .... I NIE KUPOWAĆ ŻARCIA BEZ OPAMIĘTANIA.

Złe pomaganie, to jakiś dziwny zbitek, albo pomagamy, albo nie. Zgadzam się z tym, że nie można karmić "byle czym" Nie przypadkiem pisałem "podrzucić coś zdrowego". I nie przypadkiem pisałem o kupowaniu nadmiaru jedzenia. Ptaki to nie śmietnik i nie załatwią problemu "bo zostało". Co do braku regularności i tego, ze się ptak przyzwyczai ... z obserwacji przy moich karmnikach ... ptaszyska nie czekają .. nie zerkają wymownie na zegarek. One przylatują ... sprawdzają ...."jest" no to biesiada, "nie ma" to lecą szukać dalej. Nie spotkałem się z sytuacją gdy jakiś zawodnik skonał z głodu czekając aż się coś w karmnikach pojawi. Inna sprawa, że u mnie ziarno jest dokładane co dzień .. tyle, że w różnych porach ... i mogę mieć z tego tytułu niereprezentatywne wyniki .... Aaaa .. białe pieczywo też dorzucam. W dużych kawałkach. Dla grubszego nieco zwierza. Posiłkuję się nie książką, a niejakim Kruszewiczem. I ja wciąż będę powtarzał .. cichutko ... rację macie po trosze wszyscy ... pomagać należy. POMAGAĆ!

A w tym zakresie, istnieją dwie szkoły – jak powiada mój sympatyczny kolega. Prawda jest taka, że to zależy od wielu czynników – oczywiście instalator, mając na uwadze własne dobro, będzie twierdził, ze co rok jest konieczny przegląd. Moim zdaniem, użytkując zgodnie z zasadami, co jakiś czas (może co kilka lat ?), ktoś coś, skontrolować powinien.

Praktycznie, z dofinansowaniem, czy bez – dokładnie tyle samo (fizycznie do zapłaty), a w dobrych układach, bez dofinansowania taniej. Nie bawiąc się w uzyskanie dofinansowania, można kupić niezłe zestawy już od 6.500zł – w zasadzie do samodzielnego montażu (np. http://www.ceneo.pl/2225252 ) poprawiłem link

Bo solary fajne som – tylko otoczka (marketing), wypacza ich przydatność.

Oj, zwracają, zwracają... Tutaj zaglądnij.

My posiadamy kolektory słoneczne tzw.płaskie,jest to jedna z najlepszych rzeczy,na którą się zdecydowaliśmy.Od kilku dni solar grzeje nam wodę w kranie o temp.ponad 40st.Latem temp.była znacznie wyższa.Są przeciwnicy solarów,tylko nie wiem dlaczego bo ja je użytkuję od kwietnia 2011r i bardzo sobie chwalę.Z czystym sumieniem polecam.

Zadzwoń do cegielni i przekaż że do wyjaśnienia nie przyjmiesz już żadnego transportu na plac budowy . Mysle, ze lepiej im wyslac polecony. Bo jak zadzwonisz to wez im pozniej udowodnij, ze im nie skladales zyczen Swiatecznych i dalej wielu "zadowolonych" klientow. Ew. jak blisko zloz im pisemko za potwierdzeniem odbioru. Przy okazji moze bedzie szansa zobaczyc inne cegly na placu. Moze nawet jakies fotki ??? Wtedy bedzie wiadomo czy to transport nawalil i ew w jakim stopniu.