Skocz do zawartości

Aktywni na Forum

Posty wysoko ocenione

Showing content with the highest reputation on 24.01.2012 We wszystkich kategoriach

  1. Moim zdaniem nic nie zastąpi tui szmaragd. Taka na wysokość płotu kosztuje 75 zł. Nie trzeba jej przycinać 2x do roku jak inne np. brabant. Sama trzyma formę. Jest naturalna i nie zgnije tak jak drewniany płot:)
    1 point
  2. moje ulubione "zimowe obrazy", najlepszego wg mnie polskiego akwarelisty, Juliana Fałata: zachęcam do odwiedzenia "Fałatówki" w Bystrej - może przy okazji najbliższego zlotu...? nie jest daleko, a naprawdę warto
    1 point
  3. czyli... my wszyscy skończymy, przyklejając kotki i inne takie? marzyła mi się kiedyś po prostu ściana, na której każdy mógłby malować czy pisać, co by chciał - takie grafitti a kilka dni temu weszłam w posiadanie swojego portretu, namalowanego (olej na sklejce) przez przyjaciółkę. prezent-niespodzianka; tzn. spodzianka, bo spóźniony choinkowy, ale nie sądziłam, ze będzie to obraz
    1 point
  4. Sprawdź czy wszystko co planujesz na swojej działce jest zgodne z prawem budowlanym, na co potrzebne są zezwolenia a na co wystarczą tylko zgłoszenia, żeby nie okazało się że prowadzisz samowolkę budowlaną (np. jeżeli marzy Ci się oczko wodne o powierzchni DO 30m2 to wystarczy że zgłosisz to odpowiedniemu organowi, POWYŻEJ 30m3 musisz się starać o pozwolenie na budowę.) Podobne przepisy dotyczą małej architektury - altan, budynków gospodarczych takich jak wiaty na narzędzia, wiaty na samochód itd. Może masz na działce szpetne drzewa? Uważaj bo jeżeli mają więcej niż 5 lat to musisz starać się o zgodę na ich wycinkę. (Wyjątkiem sa drzewa owocowe) Szczegółów dowiesz się w starostwie. Do takiego wniosku o wycinkę musisz zazwyczaj dołączyć inwentaryzację na której znajdą się wszystkie drzewa z działki opisane w następujący sposób - nazwa polska, nazwa łacińska, wysokość, średnica korony i najważniejsze - obwód pnia na wysokości 130cm. Poza tym wiele osób zapomina, że na działce dużo dzieje się pod ziemią. Sprawdź na mapie gdzie dokładnie znajduje się linia wodociągowa, gdzie kanalizacja. W tych miejscach i w odległości 3 m nie wolno sadzić drzew. Korzenie mogą je uszkodzić i spowodować awarię, której koszty naprawy będziesz musiała pokryć z własnej winy Postaraj się dokładnie dobrać rośliny do rodzaju gleby i stanowiska, ich wymagań itd. Nie kupuj ich w marketach ogrodniczych. Lepiej zrób zakupy w szkółce - rośliny są lepiej przechowywane a przez to zdrowsze i odporniejsze. Nie sadz roslin w pustych dołach, zaprawiaj je dobrą glebą. Nie chcesz żeby uciekała Ci kora? posadz rosliny zadarniające, tylko błagam nie te które polecili Ci tu na forum. Wybierz zimozielone które nie zgubią liści zimą i oszczędzą Ci masy grabienia jesienią. Kupuj je w pojemnikach P9, są tanie i dobrze się przyjmują w podłożu w miarę wzrostu. Polecam niezastąpionego barwinka. Zwykły barwinek (vinca minor) nadaje się na cień i półcień ale znajdziesz też odmiany znoszące mocne nasłonecznienie - vinca minor "Gertrude Jekyll" Omijaj czasopisma a sięgnij po lekturę fachową - katalog roślin (drzewa, krzewy byliny w jednym) polecany przez Polski Związek Szkółkarzy Polskich - na allegro kupisz za około 40 zł. Jest to zbiór dostępnych w Polsce roślin z opisem wystarczającym na prawidłowe wybranie im stanowiska. Ktoś tu napisał aby najpierw zainstalować nawadnianie... Nie wyobrażam sobie tego... jak rozłożyć linie kroplujące na rabatach gdy nie ma tam roślin? dopiero potem upychać je między sięć linii? i tak najlepiej zatrudnić do tego specjalistę. koszt nawadniania to około 10zł/m2 ogrodu (zapytaj kilka firm i się targuj ), w cenie masz sterownik który uruchomi podlewanie kiedy wyjedziesz na 2 tygodnie, czujniki deszczu, które sprawdzą wilgotność gleby i wstrzymają pracę sterownika by nie "zalać" roślin, wszystkie linie, rury, przewody i najważniejsze - gwarancję! System nawadniania oszczędza duże ilości wody, szybko się zwraca. Nic więcej mi się nie przypomina na tą chwilę... Jak coś mi przyjdzie jeszcze do głowy to zamieszczę wpis
    1 point
  5. Polubić krety. [i] Po koniec minionego roku wiele osób posiadających ogrody w naszym województwie śląskim żaliło mi się na krety. Trawniki w ogrodach, grządki na działce, ogródki skalne, zaczęły przypominać wulkany czy kratery meteorytowe na Księżycu. Nadzwyczaj wielkie kretowiska, kretowiny, czyli krecie kopczyki zdominowały sielankowy krajobraz uprawianych działek. Podobnie stało się na pastwiskach. Tysiące ciemnych krecich kopców obserwowałem podróżując pociągiem w listopadzie i grudniu do Warszawy. Zastanawiałem się nad przyczynami tych zjawisk i wydaje mi się , że przyczyną są zmiany klimatyczne a praktycznie długa ciepła jesień.. Krety podobnie jak inne zwierzęta pogubiły się w odwiecznych instynktach związanych ze zmianami pór roku. Najprawdopodobniej duża obfitość pokarmu, brak przymrozków i pokrywy śnieżnej o zwykłej porze, spowodował nadzwyczaj aktywną pracę w pogłębianiu korytarzy, spiżarni i krecich komnat. Dlatego należy im wybaczyć a nie pomstować na krety. Kret jest ssakiem owadożęrnym, któremu już dawno niesłusznie przypięto etykietkę szkodnika i sprawcy – kreciej roboty. Nie wiele wiemy o jego zwyczajach i biologii. Więcej pamiętamy go z dawnej dobranocki o kreciku niż z lekcji przyrody ze szkoły. Poznajmy go bliżej. Powszechnie wiadomo, że jest to mały gryzoń, prowadzący podziemny tryb życia. Kret kojarzy się przeważnie z kopczykami ziemi, tzw. "kretowiskami" na grządkach czy trawnikach. Ogrodnicy i działkowcy zarzucają mu, że podczas kopania tuneli kret niszczy uprawy, a ponadto zjada tak pożyteczne dżdżownice. Ale nie należy zapomnieć, że do jego jadłospisu należą również wszelkiego rodzaju pędraki, wiele gąsienic szkodliwych owadów, no i jeden z najgroźniejszych szkodników ogrodów - Turkuć Podjadek. Kreta cechuje bardzo szybka przemiana materii i stąd jego wielkie zapotrzebowanie na pokarm. Kret zjada dziennie tyle, ile wynosi waga jego ciała. Bez pokarmu przeżyć może tylko 12 do 15 godzin. A więc wróg, czy raczej sprzymierzeniec ? Jeśli spojrzeć na jego dietę, to należałoby go uznać raczej za pożyteczne zwierzę. Jego jadłospis zawiera olbrzymią liczbę owadów, pędraków i larw żerujących na uprawach. . Nie jest wybredny - zjada dżdżownice, owady, ślimaki, a nawet młode norniki i myszy. Ma kilku wrogów: są to bociany, sowy, lisy, borsuki i kuny. W swoich spiżarniach przechowuje przede wszystkim swoje smakołyki czyli dżdżownice. Nie zabija swoich ofiar, aby mieć świeży pokarm. Istnieje hipoteza, że krecia ślina działa na dżdżownice i larwy owadów paraliżująco. Poza tym kret okalecza ich przednie partie ciała w taki sposób, że żyją, lecz nie mogą już uciekać. To właśnie te dżdżownice, napotykane w labiryncie przez działkowców walczących z kretami, przyczyniają się do nazywania kreta szkodnika. Kret jest większy od innych popularnych gryzoni działkowy – myszy, darniówki, nornicy. Od kreta jest większy tylko karczownik ziemnowodny , zdecydowanie większy szkodnik upraw działkowych. Krety dorastają od 21 cm i osiągają wadze od 130 gramów, przeciętnie na Śląsku ma około 15 cm. Samce są zawsze większe od samicy. Samica rodzi kilka młodych kreciątek, które są bardzo małe, ślepe i nagie. Futerko dorosłych osobników jego jest prawie czarne, choć trafiają się osobniki albinotyczne. Włoski są niesłychanie delikatne, sprawiają wrażenie materiału podobnego do aksamitu. Na 1 mm2 znajduje się ponad 200 włosków. Powonienie kreta jest bardzo słabe, zaś oczy są uwstecznione i mają wielkość ziarenka maku, często są zarośnięte. Kret nie reaguje na bodźce świetlne i nie prawdą jest , że ślepnie po wyjściu na powierzchnię. Jego oczy są bardzo małe, osłonięte sierścią i nie reagują nawet na jaskrawe światło. Ma wyjątkowo dobry słuch, mimo iż nie posiada małżowin usznych. Ciche dźwięki odbiera całym ciałem i kierują go one do zdobyczy. Na głośniejsze dźwięki reaguje ucieczką. Ofiary swoje wyszukuje za pomocą zmysłu słuchu, dotyku i smaku, a najważniejsza dla niego przy zdobywaniu pokarmu jest zdolność odbierania drgań ziemi. Ta umiejętność nie typowa dla innych ssaków wykorzystywana jest do wypłaszania kretów z ogrodów poprzez urządzenia wydające dziwne dźwięki i wibracje. Z wyglądu kret - ze swoją klinowatą głową i spłaszczonym ciałem opływowego kształtu - jest niepodobny do powszechnie znanych ssaków. Proporcje jego ciała wynikły z przystosowania do życia pod ziemią. Cechą najbardziej rzucającą się w oczy są potężne łopatowate przednie łapy. Dzięki nim kret jest wspaniałym kopaczem: podziemne korytarze drąży z prędkością 12-15 metrów na godzinę. Łapy te natomiast zupełnie nie zdają egzaminu przy chodzeniu. Dlatego na powierzchni ziemi zwierzę porusza się niezdarnie, jakby pełzając. Fazy spoczynku i aktywności zależne są od ilości pokarmu a nie pory dnia. Zimy kret nie przesypia, lecz przenosi się w głębsze, nie zamarznięte partie ziemi. Być może pod koniec roku instynktownie przewidziały bezśnieżna zimę i dlatego pogłębiły swoje nory nawet do 2 m głębokości. Tam znajduje znacznie mniej pożywienia, dlatego na ten ciężki dla niego okres przygotowuje sobie zapasy pokarmu. Całe swe życie kret spędza pod ziemią. Jest aktywny przez cały rok, zarówno w dzień, jak i w nocy .gdyż pod ziemią pora dnia nie ma przecież znaczenia. Czas pomiędzy łowami spędza, śpiąc w komorze gniazdowej. Pod aksamitnym futerkiem kreta skrywa się drobne ciało (o wadze około 100 g), w którym mieszka silny duch. Kret jest drapieżnikiem. Uzbrojony w czterdzieści cztery ostre zęby, nieustannie patroluje sieć swych podziemnych korytarzy, które są jakby rozgałęzioną pułapką na owady i inne bezkręgowce. Kret w ogrodzie szczególnie dokuczliwy jest podczas suszy, gdy przekopuje podlewane grządki z sadzonkami i rozsadami, czyli miejsca, gdzie w wilgotnej ziemi gromadzą się larwy i pędraki. Pewne działania zapobiegawcze możemy podjąć wcześniej, stosując różnego rodzaju odstraszacze. Można np. na granicy ogrodu posadzić rośliny, które skutecznie trzymają kreta z dala od cennych grządek: łobodę, aksamitki i bazylię. Jest również wiele domowych i fabrycznych odstraszaczy kretów. Do pierwszej grupy zalicza się proste urządzenia mechaniczne, które każdy może zrobić sam: drewniane lub blaszane kołatki połączone ze śmigłami poruszanymi przez wiatr, a także rozmaite dziecinne wiatraczki. Wbijamy je w kopce i ponad korytarzami kreta - zwierzę to nie lubi stukania i wibracji rozbrzmiewających w tunelach. Podobne zadanie spełniają butelki (szklane lub plastikowe) zakopane w ziemi po szyjkę - nawet przy delikatnych powiewach wiatru powstają wtedy niesłyszalne dla nas gwizdy, które niepokoją kreta. Od czasu do czasu , w prasie działkowej ukazują się informacja, iż mimo tego, że krety należą do gatunku zwierząt podlegających ochronie, na terenach ogrodów zamkniętych, ochrona ta ich nie obejmuje. Nie wiem czy wszyscy działkowcy wiedzą, że KRETÓW ZABIJAĆ NIE WOLNO. W Polsce obowiązują przepisy o gatunkowej ochronie kretów. Reguluje to - Rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów naturalnych i Leśnictwa z dnia 06.01.1995 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. Pod pozycją nr 100 znajduje się kret (Talpa Europea) – będący pod ochroną w Polsce , z wyjątkiem występującego w zamkniętych ogrodach, szkółkach i na lotniskach. Ochrona gatunkowa zwierząt polega nie tylko na zakazie ich zabijania, ale również nie wolno zakłócać ich warunków bytowania i rozrodu. Wolno je tylko z ogrodów wypłaszać, czy usuwać i przenosić je w inne miejsce, co w stosunku do wszystkich innych zwierząt będących pod ochroną byłoby czynem niedozwolonym i karalnym. Zakaz zabijania kretów reguluje natomiast Ustawa z dnia 21.08.1997 r. O ochronie zwierząt. Kreta nawet w ogrodach zabijać nie wolno. Często się jednak zdarza, że kret, nie przejmuje się odstraszaczami i wtedy dalej przekopuje grządki. Polowanie na kreta może być wyzwaniem na całe życie, gdyż przypomina walkę z wiatrakami. Pozbycie się bowiem jednego osobnika nie jest gwarancją, że do naszego ogrodu nie zawitają kolejne krety kuzyni poprzedniego. Na konto kreta nierzadko zapisuje się szkody czynione przez inne zwierzęta, np. karczowniki (usypują one kopce ziemi wyglądające identycznie jak kretowiska) i norniki. Śladom ich obecności towarzyszą pogryzione siewki i korzonki roślin, co nigdy nie jest skutkiem działalności kretów. Na karb kreta czasami składa się także żerowiska turkucia podjadka - olbrzymiego owada, który podgryza rośliny. Ich liście i kwiaty wkrótce usychają, a podziemne części zostają okaleczone. Spójrzmy na nasze grządki jak na część większej przyrodniczej całości, w której pomiędzy zwierzętami roślinami i istnieją więzi współzależności. Nasze uprawy sprzyjają rozmnażaniu się wielu roślinożerców, m.in. owadzich szkodników. Z kolei zarośla i krzewy dają schronienie ptakom, które wraz z kretami ograniczają masowe pojawianie się tych owadów. Drzewa z dziuplami są schronieniem kun i puszczyków, które żywią się kretami i myszami. Dziwny i paradoksalny jest ten świat, puszczyki nie mogą żyć bez kretów i myszy, krety - bez pędraków i dżdżownic. Nie zabijajmy kretów , stajamy się z nimi współżyć, bo ogród bez kreta nie jest prawdziwym ogrodem. Jan Rzymełka ze strony http://www.sejm.gov.pl/~pos3472/html/krety.html
    1 point
This leaderboard is set to Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...