Teoretycznie tak,ale jak to u nas w Polsce bywa-jak nie ma się dobrego zaplecza (czyt. znajomości ) , to korzyści uzyskane w ten sposób mogą być jedynie symboliczne.Po pierwsze-Bank Ochrony Środowiska udzieli panu "taniego" kredytu na sfinansowanie proekologicznej inwestycji,a jeszcze obiecają umorzenie części kredytu.Jak to wygląda w praktyce? Różnie,ale pojedynczy, drobny inwestor nie ma tu czego szukać - w końcu banki to nie instytucje charytatywne.Po drugie-każda gmina ma w swoim budżecie środki przeznaczone na ochronę środowiska. Środki te najczęściej dzielone są uznaniowo - może je dostać Pański sąsiad na ocieplenie swego domu styropianem, a nie dostanie ich Pan na sfinansowanie ekologicznej oczyszczalni ścieków dla połowy dzielnicy ( z powodów j/w - sąsiad ma "zaplecze", a Pan nie).