Witam wszystkich. W tym wątku chciałbym napisać o niezwykle istotnej (jak się okazuje z mojego doświadczenia) rzeczy, jaką jest wiercenie przed zakupem działki. Swego czasu poszukiwałem nieruchomości, na której mógłbym postawić wymarzony dom. Ceny działek były naprawdę różne i za powierzchnię 800 mkw chciano od 80-500 tys. zł. W internecie poczytałem o możliwości sprawdzenia tego co znajduje się pod powierzchnią działki. Bilans zysku i ewentualnej straty jeśli pod ziemią będzie coś nie tak wydawał się nad wyraz korzystny, dlatego poszperałem w internecie i na różnych forach aby znaleźć kogoś za rozsądne pieniądze. Miałem na oku 3 nieruchomości. Dwie na os. Zielonym w Chybach pod Poznaniem oraz jedną mniej więcej w podobnej odległości. Działki w Chybach miały ceny kosmiczne - właśnie po 500 tys. Zleciłem wykonanie wierceń na tych nieruchomościach... i całe szczęście. Wyniki geotechniczne wypadły bardzo mizernie. W fundament musiałbym zainwestować przynajmniej 50 tys. zł, nie mówiąc o dalszej części budowy (musiałbym wykonać palowanie fundamentów na kilkanaście metrów głębokości). Oczywiście w międzyczasie naciskano na mnie abym podpisywał już umowę bo są kolejni klienci, którzy bez badań chcą podpisywać umowę przedwstępną i wpłacać pieniądze. Pamiętajcie... Nigdy nie poddajcie się takim naciskom! W związku z kiepskimi wynikami w tamtych miejscach (co nie ukrywam było dla mnie zaskoczeniem), postanowiłem wysłać wybraną firmę geotechniczną na działkę o wiele tańszą - za 100 tys. i powierzchni większej niż te w Chybach. Byłem bardzo zaskoczony wynikami. Okazało się że na działce tańszej były warunki praktycznie idealne (piaski, bez wody...). Wystarczało wykonać klasyczną ławę fundamentową. Na wszystkie wiercenia wydałem co prawda kilka tysięcy złotych, ale teraz już wiem ile zaoszczędziłem. Byłem bardzo "napalony" na działkę w Chybach (wiadomo, osiedle strzeżone, ogrodzone, place zabaw), ale koszt budowy był tam kosmiczny. Reasumując. Opłaca się wykonać geotechnikę albo przed zakupem albo pod projekt obiektu, bo zawsze można ten grunt sprzedać dalej. Najgorsze to jeśli nie zrobi się nic, wybuduje dom, który zacznie następnie pękać i osiadać, a wtedy kierownik budowy, architekt czy inni specjaliści zaczną się zasłaniać, że przecież nie wiedzieli na czym stawiają, bo nie było właśnie wierceń, o których wcześniej albo nie wspominali, albo mówili że są kompletnie nie potrzebne bo przecież domy w okolicy stoją ;) Mam nadzieję, że moje doświadczenie w szukaniu tej jedynej nieruchomości pomoże komuś innemu. Pozdrawiam wszystkich nadal szukających ;)