Witajcie. Pozwole sobie podlaczyc sie pod chyba odpowiedni dla moich klopotow watek... Podjalem wyzwanie samodzielnego pomalowania nowego mieszkania. Tynk gipsowy, gladz tylko tam, gdzie bylo ryte pod przesuniecia elektryki. Mam problem juz na etapie sufitu w 'salonokuchni'. Calosc zagruntowalem preparatem Nobigrunt - www.nobiles.pl/storage/products/files/nobigrunt.pdf Potem malowanie farba Nobiles Super Akryl. Trzykrotne. Uzywalem walka z krotkim wlosiem. Pierwsze dwa malowania rownolegle do okien, potem zdecydowalem sie jechac obszarami ok metr na metr, najpierw rownolegle a zaraz potem ten sam obszar finalowo prostopadle do okien. Niestety, ciagle widac jakby przebicia, cienie i smugi oraz miejsca, gdzie farba wyschla tworzac takie brzydkie 'placki'... Do tego wszystiego dochodzi wydaje mi sie, ze pofalowana powierzchnia sufitu, ktorej daleko do idealu. Zdaje sobie sprawe, ze pewnie nigdy tu nie bedzie idealnie ale chcialbym przynajmniej wyeliminowac te smugi, ktore sprawiaja wrazenie jakbym pomijal je przy malowaniu. Czytam, ze chyba bledem bylo zbyt rzadkie namaczanie walka. Ale z drugiej strony gdy nie poprawie 'mokrego' pociagniecia walkiem 'suchym', to tej farby zostaje za duzo a na krawedziach sladu walka powstaja takie wypukle kreski, ktore musze rozwalkowywac suchszym walkiem i kolo sie zamyka. Do tego podczas samego malowania wydaje sie, ze wszystko w danym miejscu jest ok, a zaraz potem farba podsycha i wychodza takie niespodzianki. Uff, mam nadzieje, ze opisalem to tak aby dalo sie zrozumiec Da sie to jakos uratowac? Nie wiem, czy probowac z kolejnymi warstwami, sprzedac mieszkanie, czy co Z gory dzieki za wszelkie rady/sugestie/opiernicze. Pozdrawiam!