Skocz do zawartości

Marta_32

Uczestnik
  • Posty

    50
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    1

Marta_32 last won the day on listopada 11 2011

Marta_32 had the most liked content!

Marta_32's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

2

Reputacja

  1. bajbaga - fakt, rozszerzona lista została odrzucona, mój błąd, przepraszam Co do szkoleń - z tego co ja wiem, kiedy dowiadywałam się w swojej sprawie - to jeśli osoba posiadająca psa, mówi, ze jest szkolony powinna mieć na to odpowiednią podkładkę. Tylko tu też jest problem, bo jest prawo ogólne i miejscowe, a na dodatek dotyczy ono psów rasowych, a przecież tych w naszym kraju jak na lekarstwo i z punktu widzenia prawa, większość przypadków pogryzień to sprawka nie psów niebezpiecznych, a kundli ( to nic, że wygląda jak amstaf, nie ma rodowodu, nie jest amstafem). Gaz pieprzowy nie jest bronią, ale może uszkodzić psu węch, dlatego też lepiej z tym uważać, bo jak pisałam wcześniej :(
  2. mhtyl, ok, zwierze nie może być obwiniane, ale ( cenzura ;) ) nie można pozwalać na to, żeby właściciel czuł się wśród ludzi jak na własnym podwórku. Mam psa, ale mam też dzieci. Elutek bardzo fajnie napisała - chce tylko bezpiecznie chodzić ulicą. To nie jest przywilej, to jej prawo. Może i jest to mała miejscowość, ale przez to dzieciaki jeżdżą na rowerach, grają w piłkę i robią mnóstwo innych rzeczy. Pies nie musi dziecka pogryźć, żeby maluch ( czy 2-3 letni jak moje, czy 13 letni ) miał traumę do końca życia. I to ze względu na to, a nie ze strach przed sądem czy pocięciem opon właściciel powinien pilnować psa. Elutek - jeszcze do ciebie: w sądzie zapytaj, czy pies ma szkolenia - nie to, że facet go wyszkolił, ale certyfikaty PT, IPO - brak to plus na Twoją korzyść. Owczarek niemiecki jest na liście ras niebezpiecznych, a jeśli jest "kundlem" jak często zasłaniają się właściciele psów z tej listy, to można poprosić o ocenę związek kynologiczny. A z gazem itp uważaj, bo w naszym kraju, niestety, jak już się bronić, to do ostatniej kropli krwi. Jeszcze cię awansują z ofiary na kata, który nie daje żyć sąsiadowi ( straszy policją, po sądach ciąga )
  3. "perełeczka" znana jako skarbonka - tu ma niecałe 8 miesięcy ( moje pierwsze zdjęcie ! )
  4. mhtyl, czyta się czyta I z podobnym gadem miało się do czynienia. Z tą różnicą, że ja ( cenzura ) się na tyle, że pościłam ze smyczy swego pieseczka. Od tamtej pory nie mam problemu - na każdego ( cenzura ) znajdzie się większy ( cenzura ) We wcześniejszych postach o rencie dla dziecka nie widziałam nic, o zgłoszeniu do TOnZ też nie. Nie wierzę, ze skończy się na tej rozprawie, bo ( o tym było wcześniej ) Z tego co czytam, gość nie widzi nic poza końcem psiego ogona i dlatego nie wierzę ( jaką ja mam nadzieję, ze się mylę ), że nie trzeba będzie zaczynać od nowa. Jak już ktoś wcześniej napisał - póki pies kogoś nie okaleczy, nikt nie będzie widział problemu.
  5. Za gaz pieprzowy można oberwać .. Jak chcesz gada załatwić - 2 (albo 3 ) zgłoszenia na policję. Po czymś takim policja powinna oddać sprawę do sądu. Z tego co piszesz policja ma "problem" więc zostaje zgłoszenie skargi na komendanta. Prócz tego do .. Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. To przyda się w motywacji wniosku do sądu. Możesz wytoczyć dla gościa pozew cywilny, a nawet ubiegać się o rentę dla dziecka, które "piesek" wystraszył. W skrócie - to jest wojna. Racja jest po stronie osoby, która grzecznie prosi o to, żeby właściciel dostosował się do obowiązków jakie nakłada na niego prawo. I niestety, ale w małych miasteczkach, czy nawet na osiedlu, taki ktoś zwykle wychodzi na chama, bo nie liczy się to, że się boi, a to, ze doniósł na sąsiada :(
  6. Nie. Kuna itp zrobi sobie gniazdo w takim miejscu, że pies tam nie wlezie. Wystarcza jej to, że nie spotka go pyskiem w pysk, jako sąsiada zza ściany jak najbardziej go toleruje. Piesek na podwórku czy w domu odpada, dlatego właśnie sierść trzeba wtyka w różne zakamarki. Tylko po raz kolejny mówię - to jest metoda zasłyszana.
  7. To ja zamawiam na 2 stycznia! Nienawidzę sprzątać po imprezach,a wszystko wskazuje na to, ze sylwek w domu ..
  8. Nawet jeśli, to przeżył i to jak na złość bez jednego siniaka!
  9. allashaq - my swego czasu walczyliśmy z leszczyną, ale na akacje działa to tak samo - opielasz teraz całość, do samego korzenia, ile wlezie, a po tym zalewasz rapidem (rapid lub odpowiednik ) to w sklepach z chemią dostaniesz. Na wiosnę - to co młode wylazło znowu tniesz i znowu rapidem. To jest jakiś kwas. To ile razy będziesz musiał akcje powtórzyć, zależy od tego jak stara jest ta Twoja akacja. My z leszczyną ( ale taką naprawdę co najmniej 30 letnią ) walczyliśmy 2 lata, ale obyło się bez drastycznego karczowania i rozwalania połowy posesji. Przed zalaniem dobrze jest skopać, spulchnić (?) ziemię dookoła korzenia, tak, żeby kwas jak najgłębiej wszedł.
  10. Mam(y) 9 letniego owczarka niemieckiego, z rodowodem niemieckim - taki wiecie - och, ach - tralala Pies choruje od 2 roku życia I łapie co da radę. Co do karm - mając takie cudo jak moje, nie warto oszczędzać, bo to co zaoszczędzę na karmie wydam u weterynarza. Karm jest masa: bosh, nutra, arion, eukanuba - generalnie polecam wszystko, co można kupić w sklepach (dla psów) lub u weterynarza. Mój toleruje tylko ariona i diety royala. Na szczęście pierwszy nie jest zbyt drogi, 15 kg kosztuje około 130 zł. Karm z marketów co najmniej nie polecam. Podobnie jak rzeczy typu kiełbasa dla psów - strasznie dużo tam łoju. Witami, ciastek itp nie podajemy. O resztka ze stołu, czy samodzielnym gotowaniu też nie ma mowy. Ot, taka perełeczka kanapowa.
  11. Super! Szkoda tylko, że większość tego co mi się tam podoba sporo kosztuje. Tak czy inaczej - SUPER.
  12. Ja tam ryb w ogóle nie lubię .. Od kilku lat nie jem, a o Wigilie proszę nie pytać, tylko raz kazali mi przygotować jakieś śledziki i więcej już nie kazali. Zdjęcia - to już wrzucę razem ze zdjęciem schodów ( tzn tych włazowych ) które obiecałam. Wstyd się przyznać, ale nie mam .. Chociaż może znajdę jakieś i zrobię "zdjęcie dla zdjęcia" ? Co do wirusa - padły nie tylko karpie, na pewno był 6 kg sum. Pozostałych mąż nie wspominał
  13. mhtyl - ty z babą gadasz - niby czemu ja się tak często jak o coś pytam to linkami do zdjęć wyjaśniam Rów jest - jakieś 5 metrów od stawu, skąd miała wiedzieć, ze chodzi ci o taki połączony ze stawem ? Następnym razem nie zapomnę o zdjęciu .. PRZEPRASZAM (matko, po 30 przeszłam na pismo obrazkowe )
  14. Ale to nie jest staw, gdzie jest spuszczana woda .. Woda stoi, bierze się z ziemi, czyli ze z dołu, jak deszcz pada to z góry ( uprzedzając fakty - sikać i pluć do wody niewolno! ). Właściwie wykopany został dlatego, że nam natura robiła "staw" - nie mówię o wylewającej się rzece, ale o tym, że to taki punkt, gdzie zawsze było mokro. Cały sezon jest ok - tylko latem przy dużych upałach jest specjalna pompa, która filtruje wodę. Minimalny poziom wody latem - 1,7 na "głębinach", zimą/jesienią - ok 2,4. Do tego roku problemów żadnych nie było, a wapno dziadek sypał - przepraszam, ja po prostu sugeruję się tym, co było robione. Już wcześniej pisałam, ze żałuję, ze tak mało się interesowałam tym "co, gdzie, po co".
  15. Na podlasiu mhtyl - zanim ja sobie przypomniałam, to ty już odpisałeś - orientujesz się może jak to jest z tymi "liliami wodnymi" ? Tzn. czy jak sobie z rzeki wykopiemy ze 2-3 sztuki to (o ile się przyjmie) czy to nam się po całym stawie nie rozsieje? I jeszcze - jak możesz rzuć tak ze dwoma trzema gatunkami rybek, które są w miarę odporne i nadają się do takiego stawu ( tak, żeby nam czegoś nie wcisnęli ) Właśnie: czy wapno sypać przed zarybieniem czy po ?
×
×
  • Utwórz nowe...