Skocz do zawartości

patrycja51

Uczestnik
  • Posty

    1
  • Dołączył

  • Ostatnio

patrycja51's Achievements

Początkujący

Początkujący (1/4)

0

Reputacja

  1. Niestety tragedia. Nie mam na myśli samych mebli - od początku miałam świadomość, że "Bodzio" to firma-krzak i jakości nie ma tam co szukać. Meble kupiłam na tymczasem, więc głównie zależało mi na cenie, chociaż - no cóż - i tak mogłoby być lepiej. Meble(dwa regały na książki i szafa) były poobijane zanim je skręciliśmy,ogólnie prezentują się fatalnie i są niestabilne. Zawitałam do tego sklepu razem z moim partnerem będąc w 7 miesiącu ciąży. Wybraliśmy, zamówiliśmy dostawę do domu. Sprzedawca powiedział, że nie możemy umówić się, że meble zostaną dostarczone o konkretnej godzinie, bo nie ma takiej praktyki w sklepie, ale dostawy są między 10 a 20. Powiedzieliśmy że to świetnie, bo mój partner wróci tego dnia z pracy o 9:30, więc nie będzie problemu z wniesieniem mebli (firma nie ma takiej usługi, a ja raczej w 7 miesiącu zagrożonej ciąży nie będę nosić ciężarów). Nie nie, nie ma problemu, najwcześniej o 10. Umówionego dnia wstałam o 7 i poszłam do łazienki się umyć. Zadzwonił dzwonek do drzwi, siłą rzeczy nie wyskoczyłam z wanny (byłam zbyt mało zwrotna , zresztą nawet gdyby nie brzuch i moje marne samopoczucie to pomyślałabym raczej że to sprzedawca ziemniaków albo swiadkowie Jehowy niż że to dostawa mebli. Wyszłam z łazienki, po 9 włączyłam komórkę (ładowała się przez noc, więc była wyłączona) i zobaczyłam 4 nieodebrane połączenia z zastrzeżonego numeru. Co oczywiste nie oddzwoniłam, nie wiedziałam też kto to (może ktoś z pracy? może pomyłka?) bo ten ktoś nie wpadł na to, żeby nagrać wiadomość, chociaż mam pocztę głosową. Mój partner wrócił z pracy, czekaliśmy na dostawę, a tu telefon ( o 11). Facet drze się na mnie, pretensje, "a czemu pani w domu nie ma jak pani się umawiała". Ja mu spokojnie że dostawa miała być między 10 a 20 i w tych godzinach nikt do mnie nie przychodził ani nie dzwonił, a w domu jestem i nigdzie się nie ruszałam, bo przecież czekam na meble. Zero przeprosin. Wreszcie mu się udało i przyjechał, zszedł do niego tylko mój partner, żeby zdjąć meble z samochodu. Oczywiście pan na niego nawrzeszczał (!!!). Kiedy ja zeszłam z pieniędzmi, panu zrzedła mina na widok mojego brzucha. Ale i tak był niemiły, twierdził że on czeka od 7 i przyjechał z daleka. Na moją odpowiedź że zgodnie z tym co mówiono nam w salonie dostawy są w godzinach 10-20 pan zarzucił mi... kłamstwo i jeszcze skomentował, ze na przyszłość jak się umawiam to mam być w mieszkaniu i odbierać telefony. Przy tym był wyjątkowo niemiły, wręcz chamski, już pomijając to, ze od niego śmierdziało potem (co jest dziwne o godzinie 11 w niezbyt gorący dzień i jak się nie pracuje fizycznie). Kiedy dałam mu pieniądze za meble (więcej o chyba 2 zł niz miałam zapłącić) i powiedziałam, że nie mam równo, pan ani myślał wydać mi reszty i skomentował że "to i tak mało". Zapytałam go więc o nazwisko i natychmiast zadzwoniłam do firmy Bodzio, żeby zgłosić jego zachowanie. Niestety pani nie widziała nic dziwnego w tym, ze kierowca na mnie krzyczał, miał do mnie nieuzasadnione pretensje i sugerował że mam mu zapłacić "bo on czekał". Uznała, że kierowca (cytuję) miał rację, a to pracownik salonu mnie źle poinformował, bo dostawy są od 7. Czyli wyszło na to, że to moja wina, że pracownik salonu wprowadził mnie w błąd, a skoro to moja wina, to kierowca-troglodyta ma prawo się na mnie wydzierać. Już nigdy tam nie pójdę, bo strasznie nie lubię chamów.
×
×
  • Utwórz nowe...