Skocz do zawartości

mój wymarzony domek


Recommended Posts

A teraz o głównej przyczynie ostatniego zamieszania, czyli o tynku.
Jak wspomniałam był zamówiony, ale niezapłacony. Miałam zatem pole do manewru. Po gorącej wymianie telefonów między producentem a sprzedawcą i zapewnieniami, co jak i dlaczego tak, zdecydowałam się go wziąć. W największym stresie był w tym czasie Paweł ( góral, właściciel firmy, która mi tynkuje). Stres dotyczył tego, że tynku nie ma, a oni będą. Nie wierzył w to , że tynk przyjedzie punktualnie. Obawiał się przestoju produkcyjnego. Moje uspokajanie, że przecież na samo zabezpieczenie im zejdzie sporo czasu jakoś do niego nie trafiało. Stwierdził, że to robota na dwie godziny. Optymista.
Z kolei ja nie zamawiałam tynku wcześniej, bo nie chciałam z nim zostać, jakby co( czyli jakby Paweł nie zdążył skończyć tego, co robił, a pogoda się zmaściła całkowicie) . Już mi leżą deski tarasowe w garażu, wystarczy tych zapasów.
W efekcie wszystko odbyło się zgodnie z planem. Paweł w środę po południu przywiózł rusztowanie, a tynk przyjechał w czwartek rano. Tynkować zaczęli wczesnym popołudniem. Są już wytynkowane dwie ściany. Wklejam też balkon, zaległe zdjęcia, o które pytał Animus.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Cytat

I co Bsterku, dalej wozisz? icon_biggrin.gif
Mój kibelek już nie jeździ.



Już nie jeździ,został zdemaskowany gdy do bagażnika włożyłem worek ziemniaków,a że ten nie może jeździć w świetle to za jednym zamachem wyjąłem i klej icon_smile.gif

Cytat

W efekcie wszystko odbyło się zgodnie z planem.



No i super icon_smile.gif Idzie do przodu.

Widzę też że brzózki są nieco dalej niż myślałem oglądając poprzednie zdjęcia.Nie naruszą balkonu.
Mankament taki że przeklniesz okres wysiewania nasion.Z każdym otwarciem balkonu będą sypać się do środka a jeśli będziesz siedzieć na dole to za kołnierz.Ja tak mam i każdego roku małżonka męczy mnie żeby wyciąć te ch.......ne brzozy icon_biggrin.gif Tylko że ja mam ich ze siedem. icon_smile.gif
Link do komentarza
A czy te barierki nie powinny mieć możliwości demontażu bez rozpierduchy ściany? Przecież jak kiedyś w przyszłości przyjdzie choćby do malowania elewacji to barierki będą barierą, a gdyby były odkręcane od uchwytów nie było by problema. icon_biggrin.gif
Ale wyglądają ładnie,trzeba przyznać.
Link do komentarza
Wiem, o czym piszesz, bo już to przechodziłam. Te nasionka były wszędzie. Nawet jak nie otwierałam balkonu, wpadały przez okno łazienkowe ( z innej strony). Trudno. Pokocham je icon_biggrin.gif . W domu mam też kłaki psie i kocie. Tych nie pokocham nigdy, a ze zwierzyńca nie zrezygnuję.
Była jeszcze jedna gałąź, która opierała się o balustradę, to znaczy opierałaby się. Ta, którą za radą Ądzia podwiązałam.
Barierkowy ją odrąbał, przeszkadzała przy windowaniu barierki.
Do przodu, choć nie do końca tak, jak bym chciała. Tuż po tynkach miał być strugany taras. Czy muszę pisać, że nie mogę się do tarasowego dodzwonić? Dziś chytrze spróbuję z cudzego telefonu. Może się uda. Tylko co z tego?
Naobiecuje , jak chłop babie i niekoniecznie musi z tego coś wyniknąć. A czas mnie pili. Po tarasie chcę wsadzić rośliny, a lada chwila mogą przyjść przymrozki.
Małe pytanko, czy ten otwór w ścianie szczytowej powinien być czymś z zewnątrz zatkany? Z tej strony , którą widać, już raczej po ptokach, bo rusztowanie zdjęte, ale jest jeszcze jedna strona...Od środka zatkałam stosowną kratką .
Montują też rynny, jak widać.
Napiszcie, na co jeszcze ewentualnie zwrócić uwagę. Paweł mówi, że potrzebują dwa dni, we wtorek chce skończyć.
Chciałam wykorzystać ich obecność na budowie i kupić wannę, ale mam pewien kłopot ze sprzedawcą. Mówi , że najwcześniej w środę może być transport, a wtedy ekipy już nie będzie. Kupić z wniesieniem się nie da, więc chyba nic z tego na ten moment. Atrakcyjność tej wanny teraz polega na tym, że teraz sklep ma konkretne obniżki.

Cytat

A czy te barierki nie powinny mieć możliwości demontażu bez rozpierduchy ściany?


Barierki są przytwierdzone tylko do balkonu, od dołu. Od góry nie dotykają ściny. Tak więc nie bardzo wiem, o jakie
odkręcanie Ci chodzi.
Link do komentarza
Cytat

...rozważyłbym zamontowanie czegoś co uniemożliwi ptactwu wszelakiemu rozsiadania się ...

[attachment=26060:Cha_pa_B..._bl_wka..jpg]


Zgadzam się. Prócz ptasiego pomiotu na tarasie (którego jednak zawsze pozbędziesz się przy użyciu mopa), będzie zawsze zagrożona elewacja przy zawietrznej. Tej już nie umyjesz tak sprawnie i bezboleśnie.

Ps:
Piękna ta podbitka. Zrobiła na mnie straaaasznie pozytywne wrażenie. Piękna. Zresztą całość nabrała super kształtów i wyglądu
Link do komentarza
Cytat

...rozważyłbym zamontowanie czegoś co uniemożliwi ptactwu wszelakiemu rozsiadanie się ...
[attachment=26060:Cha_pa_B..._bl_wka..jpg]


A ja uważam, że nie ma potrzeby. Jakoś nigdy, ale to NIGDY na tych dechach u mnie nie usiadł ptak. Łażą po kalenicy, po kominie, a na tym nie siadają. Szkoda zawracać sobie głowę tymi dechami.

Za to otwory szczytowe - to wentylacja połaci, jak się domyślam i pamiętam. Musisz je zasłonić od zewnątrz, bo ci myszy! wlezą w styropian, a w każdym razie mają szansę. Potrafią łazić po ścianach i jak wyczają, że tamtędy jest dostęp, to zaczną plądrować elewację. Nie od razu i być może nie zorientują się, ale ptactwo już owszem tym bardziej, jak napisano przede mną powyżej.

Kratkę da radę wstawić bez rusztowania, od środka. icon_smile.gif
U mnie to wyglądało tak, od szóstego zdjęcia poczynając: odsyłącz - do dziennika męki budowlanej
Link do komentarza
Cytat

Barierki są przytwierdzone tylko do balkonu, od dołu. Od góry nie dotykają ściny. Tak więc nie bardzo wiem, o jakie
odkręcanie Ci chodzi.


Chodzi mi o to, że nie zdemontujesz barierek bezkolizyjnie.
Jeżeli nie dotykają , nie są przytwierdzone do ściany to czego te barierki się trzymają?
Link do komentarza
to ja też o ptaszkach napiszę ;)

u mnie siadają, ale ja dalej mieszkam od Warszawy i może dlatego, najgorzej jest na wiosnę, na płatwi kalenicowej to nawet próbują gniazdo zakładać, ale że wyheblowane na gładko to wiatr im wydmuchuje co jakiś czas, miałem wdrożyć już, już Prezesowy pomyśl z kolcami, ale zakupiłem środek do odstraszania gołębi i innych ptaków, jest w proszku, rozrabia się z wodą i opryskiwaczem "jadę" wszystkie "zagrożone" miejsca, robię dwa razy taki oprysk, wczesną wiosną i z miesiąc, półtora później, i to działa. A ptaszki niech sobie zakładają gniazda w moim żywopłocie (i zakładają)

pozdrawiam

Cytat

Chodzi mi o to, że nie zdemontujesz barierek bezkolizyjnie.
Jeżeli nie dotykają , nie są przytwierdzone do ściany to czego te barierki się trzymają?


Heniu, do płyty balkonu są przytwierdzone, to wystarczy
Link do komentarza
Teraz tylko dwa słowa, bo pogoda mnie sympatycznie zaskoczyła i nie wymigam się od fitnessu ogrodowego. Później nadrobię resztę.
Ogrodnicy, przybywajcie icon_biggrin.gif .
Jak onegdaj pisałam, nakupiłam chabazi. Miało być świetnie, wyszło , jak zwykle. Tynk miał być z dwa tygodnie wcześniej, potem taras, a wokół niego chciałam posadzić rośliny. Tymczasem jest wszystko opóźnione, a o tarasie nie mam co marzyć. Tarasowy zniknął całkowicie. Inna sprawa, że sąsiad mi wczoraj powiedział, że jego zdaniem jest za późno na robienie tarasu, bo drewno naciągnie wilgoci. U mnie, pod lasem i nad wodą jest rzeczywiście specyficznie mokro.
I tu pytanie o rośliny. Coś muszę z nimi zrobić. Czy jak je jeszcze teraz posadzę, to przeżyją? Czy też lepiej je hodować w doniczkach do wiosny? Najbardziej irytuje mnie fakt, że nie mogę ich posadzić w miejscu docelowym, bo przy struganiu tarasu zostałyby z całą pewnością zniszczone. Zatem szykuje mi się podwójna praca, a kopytko przednie ciągle niezbyt sprawne.
Link do komentarza
Cytat

I tu pytanie o rośliny. Coś muszę z nimi zrobić. Czy jak je jeszcze teraz posadzę, to przeżyją? Czy też lepiej je hodować w doniczkach do wiosny?



Masz na chcacie chłodne miejsca, tam je przezimuj. Nie podlewaj za intensywnie (tak aby, aby wilgotno miały minimalnie) nie dokarmiaj niczym - niech do wiosny śpią, odpoczywają i nabierają sił na wiosennego powera.
Pamietaj aby ich nie wybudzić ze snu. Na razie niech się hartują na dworze. W domu też najzimniejsze pomieszczenie im znajdź (tylko bez przesady żeby nie zamarzły) icon_smile.gif
Link do komentarza
Preziu, zapytam tak, czy piszesz o zimowaniu tych, które mają iść wokół tarasu czy też wszystkich?
W tak zwanym międzyczasie rozmawiałam z doświadczonymi w temacie koleżankami. Obydwie mówią,by iglaki i berberysy sadzić, a wiosną najwyżej przesadzić. Sama nie wiem, co robić. Część chciałam posadzić wokół budynku.
Mam jeszcze parę traw.


Chłodnych miejsc u mnie dostatek. Przeciętna temperatura przy niepaleniu wynosi 15 stopni.
W kotłowni i garażu ciut chłodniej, za to zdecydowanie mniej światła.
Link do komentarza
Dla mnie to oczywiste że pojemnikowane możesz sadzić o każdej porze, ale możesz też zrobić tak jak pisze bobiczek.

Z poradnika ogrodnika:

Cytat

Pora sadzenia

Krzewy "pojemnikowane" (uprawiane w doniczkach) można sadzić niemal o każdej porze roku, o ile ziemia nie jest zamarznięta. Pamiętam, jak w czasie ciepłej zimy sadziłam je nawet w styczniu. Natomiast optymalny czas na krzewy kopane z gruntu czy "balotowane" to późna jesień (po zakończeniu wegetacji) lub wczesna wiosna (przed rozpoczęciem wegetacji).



więc po co kombinować ?. Potem zawsze możesz przesadzić z minimalnym ryzykiem jej utraty, bo roślina pojemnikowana ma już dobrze rozwinięty system korzeniowy. icon_neutral.gif
Oczywiście zakładam że pytanie dotyczyło roślinek w pojemnikach. icon_biggrin.gif Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Nadrabiam zaległości, zacznę od początku.
Nie powiem, że marzę o tym, by mieć elewację upaćkaną ptaszkowymi wspomnieniami stołówkowymi, ale też nie wyobrażam sobie stosowania barier kolcowych i innych takich. Podzielam w tej kwestii zdanie Animusa i Retra.
Nie po to się wynoszę z miasta bliżej natury, by teraz wypowiadać wojnę wszelkim jej przejawom. Ze zdumieniem obserwuję posesje prześlicznie wybetonowane na jak największych połaciach. Do dziś nie pogodziłam się z faktem wycięcia przez sąsiada tych pięknych sosen, które w naturalny sposób nas odgradzały. I tak dalej. Może nie umebluję balkonu budkami
lęgowymi, ale na brzozie postaram się coś zmontować. W ubiegłym sezonie miałam trzy gniazda. Były wróble, kopciuszki i sójka. Nie stosowałam szczególnych zaproszeń, towarzystwo poradziło sobie bez. W następnym sezonie będzie inaczej , bo przy tynkowaniu szpary zostały zaklejone. A gniazdo po sójce zostało. Mieli je zrzucić tynkarze, ale tego nie zrobili.
Skoro o tynkarzach, to zostawili mi też cudowną rurkę. Była to rurka, którą na wczesnym etapie budowy była odprowadzana woda z pokoju nad garażem. Jestem rozczarowana, że została. Uważam, że gdyby mieli wyćwiczone procesy myślowe, to zapytaliby mnie o to sterczące cudo. Nie zapytali. Zapomniałam o niej na śmierć, ale sąsiad mi przypomniał. Ten sąsiad od wyciętych sosen, zatem nie powinno mnie szczególnie dziwić, że przypomniał, jak już tynkarzy nie było icon_evil.gif .
Trzeba ją obciąć , zaślepić środek, zatynkować. Tynku mam prawie całe wiadro.
Jak to zrobić najlepiej? Czy dobrze myślę, że tynk lepiej wziąć z blaszaka do garażu domowego?
Wklejam zdjęcie rurki.

Jeszcze mam jeden problem wynikający z braku mojej czujności. Otwory w ścianach szczytowych, o których była mowa są zatkane od środka, z zewnątrz nie. Wszystko by było dobrze, tylko zapomniałam, że mam jeszcze jeden szczyt, do którego nie ma dojścia od środka. Nie wiem, skąd wytrzasnąć taką drabinę, albo jak tam inaczej dojść. Ma ktoś jakiś pomysł?

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Wklejam zdjęcie, na którym widać wyraźnie , gdzie trzeba będzie się wspiąć, by zlikwidować cudowną wprost miejscówkę dla myszy, o innych nie wspominając. Na zdjęciu obok kwiat. I to nie byle jaki.To chabaź samego Prezesa.
A w zasadzie już mój icon_biggrin.gif . Prawda, że piękny?
Trzecie zdjęcie to moje cudo ogrodowe. Odkrycie. Otóż kupiłam kiedyś nikczemnego wzrostem , urody jak śp. Maria Czubaszek, nienachalnej i na dodatek botanicznie nieklasyfikowanego, bo bez karteczki krzaczorka. Wkopałam i dbałam.
I stało się. Odkryłam na nim trzy jagody, które pozwoliły mi na klasyfikację tegoż egzemplarza. Te kulki, które mnie tak uradowały wskazują, że jest to kalikarpa, roślina o niezwykłych kulkach. Nie dość, że w nieprawdopodobnym wprost kolorze fioletowym, to jeszcze zebrane w grona. Jeśli się mylę, proszę o korektę. Jeśli się nie mylę, będę musiała zainwestować w partnera. Chyba, że znów będę miała fuksa, jak z tą rośliną.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Baszka, z całym poważaniem dla Ciebie i twojej męczarni z wykonawcami dochodzę do wniosku że nie jesteś ostatnia, czytałem ostatnio o poczynaniach na budowie u Szwajcara, tan to ma pecha. Twoje niedociągnięcia z powodowane przez fachowców są niczym w porównaniu z jego budową.
A tak się zapytam na marginesie, czy choćby jeden fachowiec robiący coś na Twojej budowie zrobił coś dobrze?
Link do komentarza
Cytat

Baszka, z całym poważaniem dla Ciebie i twojej męczarni z wykonawcami dochodzę do wniosku że nie jesteś ostatnia, czytałem ostatnio o poczynaniach na budowie u Szwajcara, tan to ma pecha. Twoje niedociągnięcia z powodowane przez fachowców są niczym w porównaniu z jego budową.
A tak się zapytam na marginesie, czy choćby jeden fachowiec robiący coś na Twojej budowie zrobił coś dobrze?


Ba, a jaki będę miał bagaż jak uda mi się po 3 zawałach dojść (jakim cudem) do etapu docieplenia i tynków zewnętrznych.
icon_lol.gif
Link do komentarza
Cytat

Ona na intymne pytania nie odpowiada. icon_smile.gif


Ależ tato? o czym Ty myślisz icon_razz.gif

Cytat

Ba, a jaki będę miał bagaż jak uda mi się po 3 zawałach dojść (jakim cudem) do etapu docieplenia i tynków zewnętrznych.
icon_lol.gif


Mówią, że początki bywają zawsze trudne, ale potem to już poleci bezproblemowo icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

Potrzebne rusztowanie tynk za młody.
Ja bym zostawił a przy jakiejś okazji to skasował.
Dziwi mnie nie to że tynkarze zostawili ten otwór, ale ci co robili ocieplenie tego nie skasowali.


Co to znaczy, że tynk za młody? Do czego za młody?
Ocieplenie robiła ta sama ekipa, która kładła tynki.

Cytat

A mnie dziwi że inwestorka już drugi raz nie powiadomiła wykonawców że jest do skasowania. icon_confused.gif


Dlaczego drugi raz?
A nie wydaje Ci się, że wykonawca mógłby też czasem zaangażować synapsy? I jak widzi coś dziwnego, to po prostu zapytać? Pewnie Ty jako inwestor byłeś wzorem dla innych , przygotowany zawsze, wyłapujący wszystko. Niestety ja nie jestem. Ubolewam nad tym, ale ciągle mam nadzieję, że uda mi się tę budowę skończyć .

Cytat

Ona na intymne pytania nie odpowiada. icon_smile.gif


Właśnie icon_biggrin.gif .

Co do określenia męczarnia, to Heniu ma rację. Tak właśnie postrzegam moją budowę.
I dlatego też doceniam każdy rodzaj wsparcia, które otrzymuję.

Cytat

Ba, a jaki będę miał bagaż jak uda mi się po 3 zawałach dojść (jakim cudem) do etapu docieplenia i tynków zewnętrznych.
icon_lol.gif


Wiara czyni cuda, dasz radę icon_biggrin.gif .

Cytat

Moja propozycja:


Lepiej będzie, jak nie skomentuję tej propozycji icon_razz.gif , icon_biggrin.gif .
Link do komentarza
Cytat

Dlaczego drugi raz?
A nie wydaje Ci się, że wykonawca mógłby też czasem zaangażować synapsy?


Pierwszy przy kładzeniu ocieplenia, bo chyba już wtedy było to do usunięcie.
Musisz się nauczyć że wykonawca to ma takie szczegóły w nosie i niestety wszystkiego trzeba samemu przypilnować. Jak tego nie zrobisz to potem pozostaje ciężka procedura poprawek.


Cytat

Pewnie Ty jako inwestor byłeś wzorem dla innych , przygotowany zawsze, wyłapujący wszystko.


Niestety nie jestem wzorem wyłapującym wszystko i ostatnio miałem też dobrą nauczkę przy wymianie kuchni. Wydawało mi się że jak droga i znana firma to już nie potrzeba niczego doglądać, tymczasem te jełopy od montażu w zasadzie spierniczyli wszystko co tylko dało się spierniczyć. Eeeech życie. Edytowano przez demo (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cudze nieszczęścia mnie nie pocieszają, Demo. Jednak jak dojdę do etapu "kuchnia", to pozwolę sobie skorzystać z Twoich doświadczeń. Poproszę wtedy, byś mi wypunktował, na co należy zwrócić uwagę, ale to jeszcze nie teraz.Muszę pisać na bieżąco, bo potem ciężko mi coś znaleźć w tym moim dzienniku.
Z moich doświadczeń wynika, że jedno czego wykonawca z całą pewnością nie ma w nosie, to pieniądze. A z pilnowaniem nie do końca mi wychodzi tak, jakbym chciała. Wiem, że to naiwne i pewnie niektórzy czytając te słowa będą zrywać boki ze śmiechu, ale traktowałam wykonawców tak, jak sama bym chciała być traktowana. Już wiem, że to był błąd.
A procedura wszelkich poprawek jest rzeczywiście ciężka.

Z bieżących informacji. Układałam dziś z mężem koleżanki panele w salonie. Byłam głównym pomocnikiem. Znów trochę do przodu. Przy okazji mam pytanie. Czym się powinno "dobijać" do siebie panele? Pytam, bo kolega dobijając używa takich drewnianych klocków i skutek jest taki, że już parę sztuk paneli zostało w ten sposób uszkodzonych.


Link do komentarza
Basiu, Tobie jest ciężko, bo Ty - jako niewiasta - nie masz zmysłu technicznego. Co więc z tego, że będziesz patrzyła na ręce wykonawcom, jak nie wiesz o co w branży chodzi?

Tutaj dochodzimy do tego, jak to nasi śmiali się zawsze z zachodnich wykonawców i ich systemu pracy. Polak, to umie zrobić wszystko i za grosze... Tylko że u nas nie zostawisz domu do remontu ekipie i nie pojedziesz sobie na wczasy, by po powrocie mieć piko-belo.

Wracając do Twojego domku, to jednak powinnaś dostać po dupci za to, że najpierw wynajmujesz wykonawcę, płacisz mu po zameldowaniu końca prac, a dopiero potem łazisz dookoła chałupy i... "koorwa wystaje mi z elewacji rurka!!!"
Link do komentarza
Z informacji starszych. Oglądałam w marketach , co można kupić do cięcia drewna. Są różności, ale wszystkie zbyt ciężkie dla mnie. Pożyczyłam też takie urządzonko, wklejam zdjęcie. Da się tym coś przeciąć, ale nie zachwyca to nadmiernie.
Skończy się tym, że zainwestuję w porządną siekierkę do rozłupywania.

Nie pamiętam , czy pisałam o drewnie w blaszaku, którego to onegdaj zostawiłam tam małą kupeczkę. Na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz. Tak jak pisaliście, zaczęło pleśnieć. Już z dwa tygodnie " siedzi" na dworze.


Pisałam o wannie? Nie chcę się powtarzać.

Cytat

Basiu, Tobie jest ciężko, bo Ty - jako niewiasta - nie masz zmysłu technicznego.


Nie bądź takim szowinistą. Są kobiety, które mają cudowny zmysł techniczny, ale rzeczywiście, ja do nich nie należę.

Cytat

Wracając do Twojego domku, to jednak powinnaś dostać po dupci za to, że najpierw wynajmujesz wykonawcę, płacisz mu po zameldowaniu końca prac, a dopiero potem łazisz dookoła chałupy i... "koorwa wystaje mi z elewacji rurka!!!"


Nie szukaj pretekstu do przemocy icon_razz.gif icon_biggrin.gif , ale rzeczywiście jest coś w tym, o czym napisałeś.

Nie mniej leżę sobie teraz w salonie , wprawdzie na kartonach i w śpiworze i gapię się w ogień. Bardzo to lubię.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Cytat

Z bieżących informacji. Układałam dziś z mężem koleżanki panele w salonie. Byłam głównym pomocnikiem. Znów trochę do przodu. Przy okazji mam pytanie. Czym się powinno "dobijać" do siebie panele? Pytam, bo kolega dobijając używa takich drewnianych klocków i skutek jest taki, że już parę sztuk paneli zostało w ten sposób uszkodzonych.


Co do wykonawców, to u Ciebie robią same ograniczone z klapkami na oczach bo robią tylko to co maja i z żadna inicjatywa poza programem robót nie wychodzą, a dobry wykonawca to taki który nie dość że prace wykona dobrze to jeszcze podpowie, doradzi inwestorowi bo nie każdy inwestor jest przecież kuty na cztery kopytka icon_biggrin.gif
Natomiast co do męża koleżanki, to skomentuje to tak, jak nie umie to niech się nie bierze za robotę.
Do dobijania jest specjalny klocek gumowy i łyżka metalowa oraz kliny plastikowe takie cudo można kupić w komplecie w sklepach czy marketach budowlanych .


Cytat

Z informacji starszych. Oglądałam w marketach , co można kupić do cięcia drewna. Są różności, ale wszystkie zbyt ciężkie dla mnie. Pożyczyłam też takie urządzonko, wklejam zdjęcie. Da się tym coś przeciąć, ale nie zachwyca to nadmiernie.
Skończy się tym, że zainwestuję w porządną siekierkę do rozłupywania.


icon_biggrin.gif To jest pilarka wprawdzie do drewna ale nie na opał. Tym "urządzonkiem" deski można przeciąć.
Jeżeli chcesz kupić coś do cięcia drewna to już kiedyś było Ci tu doradzane. Najprościej pilarkę łańcuchową elektryczną.
Link do komentarza
Cytat

Z informacji starszych. Oglądałam w marketach , co można kupić do cięcia drewna. Są różności, ale wszystkie zbyt ciężkie dla mnie. Pożyczyłam też takie urządzonko, wklejam zdjęcie. Da się tym coś przeciąć, ale nie zachwyca to nadmiernie.



Rozumiem że myślisz o pile do Cięcia gałęzi,konarów.
Bo jeśli chodzi o rozłupywanie pociętych "pniaków" to tylko siekiera.Jeszcze nadaje się do tego łuparka hydrauliczna i rębak świdrowy ale to nie dla Ciebie.Ja też tego nie mam.Na youtube są jeszcze inne wynalazki samoróbki ale ja nie będę czegoś takiego konstruował i nie polecam, jeszcze chcę trochę pożyć. icon_smile.gif
To co przedstawiłaś na zdjęciu to pilarka nadająca się do desek,płyt i niewiele więcej.
Bo jeśli chodzi o cięcie z długości,cięcie również przywiezionego przez dostawcę drewna to jednak rozważ kupno elektrycznej piły łańcuchowej.Pewnie miałaś już ją w rękach i wydawała Ci się ciężka.Ale wierz mi że jeśli robisz na luzie,nic Cię nie goni to praca nią nie jest trudna.Przede wszystkim jeśli masz dobrze naostrzony łańcuch to zagłębia się on w cięte drewno sam pod ciężarem piły.
Nie musisz kupować drogiej,dla twoich potrzeb wystarczy jakaś no name.Ja przed laty pilarką za 157 zł z LM pociąłem ze 20 m drewna zanim popsuła sie pompka podająca olej na łańcuch.Ale i to naprawiłem.Nie namawiam Ciebie do napraw tylko pokazuję że i chińszczyzną można trochę popracować.

Cytat

Nie pamiętam , czy pisałam o drewnie w blaszaku, którego to onegdaj zostawiłam tam małą kupeczkę. Na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz. Tak jak pisaliście, zaczęło pleśnieć. Już z dwa tygodnie " siedzi" na dworze.



Pamiętam,pisałaś icon_smile.gif
Ja też pisałem o wyschniętej na słońcu i w upale pociętej topoli która umieszczona pod ścianą domu w 3 rzędach jednak nie całkiem wyschła.Niektóre szczapy są mocno czarne.

Cytat

Nie mniej leżę sobie teraz w salonie , wprawdzie na kartonach i w śpiworze i gapię się w ogień. Bardzo to lubię.



Też tak lubię tylko że na kanapie icon_smile.gif
Link do komentarza
No ba, też bym wolała na kanapie, ale jak się nie ma... icon_biggrin.gif .

Sprzęt zostawmy, nie jest teraz ważny. Jeśli jednak coś kupię, to będzie lekkie. Prawe kopytko ciągle czeka na zabieg.

Przejrzałam dziennik i stwierdziłam, że nie napisałam o wannie. Już jest. Dawno temu wpisałam sobie w kolejny zeszyt budowlany, żeby akcję wanna zsynchronizować z jakimiś chłopami na budowie. I się udało. Trafiło na tynkarzy. Akurat była promocja na wanny, więc z niej skorzystałam. Przy okazji pokazuję część nabytych chabazi.

Cytat

Co do wykonawców, to u Ciebie robią same ograniczone z klapkami na oczach bo robią tylko to co maja i z żadna inicjatywa poza programem robót nie wychodzą, a dobry wykonawca to taki który nie dość że prace wykona dobrze to jeszcze podpowie, doradzi inwestorowi bo nie każdy inwestor jest przecież kuty na cztery kopytka icon_biggrin.gif


Heniu, lepiej nie mówmy o moich wykonawcach. Tacy, o których piszesz to marzenie icon_biggrin.gif .

Fotki zniknęły. Wklejam raz jeszcze .

Z innej beczki. Będąc wczoraj w sklepie Vox, doznałam małego szoku. Chciałam kupić wkładki do zamka drzwi wejściowych.
Zaskoczyła mnie cena: 400 zł. Nie da się taniej? Na wszelki wypadek nie kupiłam. Zresztą i tak są na zamówienie.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Gość czerwony łeb
Cytat

Z bieżących informacji. Układałam dziś z mężem koleżanki panele w salonie. Byłam głównym pomocnikiem. Znów trochę do przodu. Przy okazji mam pytanie. Czym się powinno "dobijać" do siebie panele? Pytam, bo kolega dobijając używa takich drewnianych klocków i skutek jest taki, że już parę sztuk paneli zostało w ten sposób uszkodzonych.


Mąż koleżanki ma za dużo siły widać albo był w Ciebie zapatrzony,co bardziej prawdopodobne bo to już któryś raz przewija się ten mąż ;)
Dobija dobrym sposobem tylko za mocno jak panele się niszczą.
Ja miałem kawałek panelka i mloteczkiem icon_smile.gif
No chyba,że to jest clic lub V fuga co bardzo możliwe gdzie dobijanie nie wskazane icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Gość czerwony łeb
Cytat

Pudło Arturku, ale rzeczywiście mąż się przewija icon_biggrin.gif . Wkręcał mi kontakty.
A panele są z V fugą, martwisz mnie . Bez dobijania nie wchodzą.


Pal sześć męża ale V fuga i dobijanie to jak Macierewicz i jego Mistrale czyli jedynie dla "suwerena" PIS to normalne bo im plują w twarz a oni mówią,że deszcz pada icon_biggrin.gif
Muszą wchodzić bo takie jest ich przeznaczenie,przy okazji sadzę,że są na klik.

Co to są za panele ? Na stronie producenta musi być instrukcja montazu. Edytowano przez czerwony łeb (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Pal sześć męża ale V fuga i dobijanie to jak Macierewicz i jego Mistrale czyli jedynie dla "suwerena" PIS to normalne bo im plują w twarz a oni mówią,że deszcz pada icon_biggrin.gif


To tak samo ja ty, tobie się mówi po dobroci, mówi po złości, rzuca się mięchem a ty mówisz że deszcz pada.
Weź się chłopie ogarnij i zaprzestaj pisać w tym stylu albo zmień styl na bardziej ludzki.

Cytat

Z innej beczki. Będąc wczoraj w sklepie Vox, doznałam małego szoku. Chciałam kupić wkładki do zamka drzwi wejściowych.
Zaskoczyła mnie cena: 400 zł. Nie da się taniej? Na wszelki wypadek nie kupiłam. Zresztą i tak są na zamówienie.


Jakbyś jeszcze napisała jakiego typu te wkładki albo wkleiła fotkę tych wkładek wtedy można by było coś stwierdzić.
A swoją drogą to dlaczego drzwi wejściowe nie miały wkładki? Powinny ja mieć, praktycznie każde drzwi wejściowe maja wkładki jak nie zamontowane to w komplecie.


Cytat

No chyba,że to jest clic lub V fuga co bardzo możliwe gdzie dobijanie nie wskazane icon_biggrin.gif


Mistrzuniu, każde panele się dobija.

Cytat

A panele są z V fugą, martwisz mnie . Bez dobijania nie wchodzą.


Masz panele 2 X V fuga czy 4 X V fuga?
Bez dobijania powinny praktycznie same wskoczyć a tylko dobija się aby dobrze zaskoczyły. Jeżeli pierwszy rząd paneli był krzywo położony to potem jest taki efekt, że nie chcą zaskakiwać.
Zamykasz je każdy osobno, czy na całej długości pokoju je łączy krótszym bokiem a potem w całości zamyka?


Zapytam się jeszcze czy przy tym kładzeniu paneli zrobił odstęp od ściany i na jakiej długości daje przewiązanie jednej warstwy względem drugiej.
Pytam o takie oczywiste rzeczy bo znając Twoich poprzednich wykonawców lepiej chuchać na zimne icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

Bez dobijania nie wchodzą.



Bo dobijanie ważna rzecz, ale początek musi być delikatny icon_redface.gif

A delikatny początek, to delikatne wkładanie "pióra" w "wpust" po długości panela, pod kątem około 70 stopni (nawet jak nie są to "kliki").
Jak na całej długości mamy styk, lekko dociskamy i poziomujemy.
Następnie dobijamy aby panel wskoczył w "zamki" po szerokości panela.
Link do komentarza
Tak na szybko.
Panele quck step elite z czerostonną V fugą. Mąż znajomej dlatego, że nie chciałam się użerać z kolejnym pacanem.
Nie jest "panelarzem", ale w ich chałupie ułożył wszystko sam i wygląda dobrze. A nawet bardzo dobrze, bo jest dokładny.
Nie wiem, dlaczego u mnie taka mała wtopa wyszła.

Zamek. Wklejam ofertę tego gostka, który mi proponował zamek za 400 zł.Znalazł coś tańszego.

nawiązując do zapytania o wkładki informuję iż dostępne są następujące:
Wilka klasa 6/B komplet 35/55+G35/55 mosiądz: cena-201zł (czas realizacji ok. 3-5 dni roboczych od momentu wpłaty zaliczki)
Wilka klasa 6/C komplet 35/55+G35/55 mosiądz: cena-263,30zł (czas realizacji ok. 14-21 dni roboczych od momentu wpłaty zaliczki)
Wilka klasa 6/C PREMIUM komplet 35/55+G35/55 nikiel (tylko w tym kolorze): cena-380,30zł (towar na specjalne zamówienie, czas realizacji ok. 14-21 dni roboczych od momentu wpłaty zaliczki)

Link do komentarza
Do ogrodników.
Przyszła do mnie też taka trawa. Sama, samiuteńka. Całkiem mi się podoba. Co to za cudo? Planuję ją zostawić.
To dobry pomysł czy raczej słaby, bo się rozrośnie jak zaraza?
Na trzeciej fotce jakiś leszczynowy cudak. Ma ktoś takiego? Gdzie najlepiej go posadzić?
Wykorzystuję promocje i kupuję te badyle intensywnie. Nieco mniej intensywnie idzie mi dokształcanie w zakresie
podstawowej wiedzy ogrodniczej. A jeszcze wolniej postępują prace właściwe. Muszę się spieszyć, by nie zostać zaskoczoną przez zimę, jak co roku, nasi drogowcy.
Mój ogród będzie, niczym dom sąsiadów- eklektyczny icon_biggrin.gif . W związku z tym coś przeczuwam , że jego widoki będą stanowić humorystyczną część naszego forum icon_biggrin.gif .

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Cytat

Nie wiem, dlaczego u mnie taka mała wtopa wyszła.


Na to wygląda, ze Twój dom to jakiś nawiedzony, to nie fachowcy są winny tylko ten przeklęty dom icon_biggrin.gif

Baszka, gdzie ty chodzisz na zakupy?Nie wiem czy masz takiego pecha, że wszyscy chcą Cię .... (za przeproszeniem), takie wkładki kosztują
max do 150 zł, a gdybyś poszperała w necie to jeszcze taniej być może byś kupiła.
A dlaczego drzwi zewnętrzne nie miały wkładki jak je kupiłaś? Drzwi zewnętrzne przeważnie mają, obyś się nie rozczarowała gdy kupisz wkładki i nie będą pasować.

Rozetki masz do tych drzwi?
Link do komentarza
Troszkę poszperałem i masz dwie oferty z przyzwoitych cenach.
A możesz kupić jeszcze taniej.

http://antkowiak-klamki.pl/pl/c/Wkladki-i-zestawy-wkladek/40
Wilka -
Mega promocja zestawu 30/40+30/40(jedna wkładka z gałką,druga bez gałki) , tylko 121.90 zł za komplet.


https://klamki-bartex.pl/54-wkladki-i-zamki
30/30 + 30/30G_MOS_ATEST_C
Wkładki WILKA - Zestaw ATEST C
135,99 zł


Link do komentarza
Postaraliście się , dziękuję chłopaki icon_biggrin.gif .
Odpowiadając na pytanie Henia. Pytałam w Katowicach, gdzie najwyższe ceny. Drzwi bez wkładki, bo kupiłam z ekspozycji.
Gostek, który mi je sprzedawał użył nazwy Wilka. Tylko kolor nikiel nie bardzo mi pasuje, potrzebuję stare złoto czy coś w ten deseń.
Wieści z frontu. Układamy panele w salonie. Kolega zrezygnował z dobijania krótszego boku i już nic się nie dzieje złego.
Przy kozie , jak widać mój zestaw wypoczynkowy. Minimalizm górą icon_biggrin.gif .
A potem to już tylko scenografia do 'Wichrowych wzgórz" .



Dodzwoniłam się też wczoraj do tarasowego. Czy muszę dodawać, że z obcego telefonu? Wstępnie jesteśmy umówieni na telefon w czwartek. Na wszelki wypadek znalazłam nowego. Zupełnie nie z polecenia, za to po sąsiedzku. Ma mi dziś wypoziomować szafę. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Już nie pamiętam, czy pisałam o szafie. W każdym razie przewiozłam ją , prawie bez uszkodzeń. Nie wiem, jak do nich doszło, bo była zabezpieczona folią bąbelkową. W każdym razie się stało.
Próbowałam to zamaskować takim specjalnym pisakiem, którym koleżanka maskuje swoją kuchenkę, ale nie do końca mi się podoba efekt. Musiałabym dobrać matową farbę. Na razie nie mam na to czasu.
Ogrodnicy milczą, a zima idzie. Dziś ma u mnie nie padać. Zatem czeka mnie intensywne popołudnie - dołowanie roślin.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się

×
×
  • Utwórz nowe...