W sumie to chcieliśmy z mężem zamówić już początkiem października dachówkę ale nie było ich na stanie, poźniej dostalliśmy informacje że będą końcem października, dostarczono ją początkiem listopada z informacją że od listopada dachówka idzie w górę :/ ale ok, nie kwestionowaliśmy tego, zależało nam aby skończyć dom. Fachowcy założyli dachówkę no i masakra jak to zobaczyliśmy (dom w innej miejscowości, mąż w pracy poza Polską ja również w pracy więc dotarliśmy na efekt końcowy, niestety....) Po pierwszych naszych telefonach że z dachówką jest coś ewidentnie nie tak, otrzymaliśmy przeprosiny i informację że właśnie teraz coś im maszyna "szwankuje" i stąd ten bubel - w sumie nie do końca my tylko nasza firma, która się tym zajmuje, my jesteśmy inwestorami i gdy wczesniej kontaktowaliśmy się z nimi (w innych sprawach) twierdzili że niepotrzebnie zawracamy sobie głowę, wszystko zostanie załątwione z firmą budującą a my mamy spokojnie siedziec i podziwiac efekty. Poniżej nasz dach jako dowód:/ płakać się chce..... ale co nam zostało, czekamy na przedstawiciela:/