DRYFIX nie musi zimować, bo przy tym systemie nie używa się wody w zaprawie. Sam materiał budowlany nie zawiera wilgoci technologicznej, więc teoretycznie zimowanie nie jest konieczne. ALE: jest jeszcze oczywiście zaprawa pod pierwszą warstwą pustaków, są fundamenty. One w sumie mogłyby sobie przezimować dla świętego spokoju - ja się zdecydowałem na takie rozwiązanie właśnie. Mój kierownik budowy prowadził jednak już takie budowy, gdzie inwestycje z ceramiki poryzowanej były realizowane w jednym sezonie. Podobno koszty ogrzewania w pierwszej zimie są trochę wyższe, ale absolutnie da się w takim domu mieszkać Czyli ściany murowane z Dryfix na początku roku (nawet jeszcze przy lekkich przymrozkach), potem na wiosnę stropy, więźba i dach, w leie zamykamy SSZ i gdzieś sierpień-wrzesień wchodzi wykończeniówka. Do grudnia da się spokojnie skończyć robotę i wprowadzić do domu.