Skocz do zawartości

Pozbycie się korka


ewitas

Recommended Posts

Witam icon_smile.gif
Jako totalny żółtodziub w sprawach budowlano-wykończeniowych potrzebuję rady bardziej doświadczonych osób
Chodzi o korek który od kilkunastu lat znajduje się na ścianach w korytarzu i już zaczął odpadać. Myślę, że zdjęcie go nie będzie problemem, ale nie wiem jak poradzić sobie z klejem oraz tynkiem w który, z tego co czytałam, klej mógł wsiąknąć.
Docelowo chciałabym po prostu białe ściany ponieważ jest to pomieszczenie bez okien - umiejscowione między kuchnią a salonem więc tylko z tych pomieszczeń wpada tam jakiekolwiek światło.
Zastanawiałam się nad pozbyciem się kleju razem z tynkiem, po czym położenie gładzi i na to farby (jeśli się tego tak nie robi to proszę, sprostujcie icon_smile.gif). Podejrzewam że dużo syfu i roboty ze zdrapaniem tego.
Druga opcja to płyty, ale pomieszczenie jest malutkie i podejrzewam, że ściany mogą być nie do końca równe i idealnie pionowe więc może to zmniejszyć metraż. Poza tym wisi tam licznik prądu i mogę sobie nie poradzić z idealnym wycięciem tego.
Trzecią możliwością którą mi doradzono jest tynk strukturalny bo podobno jeśli nawet dokładnie nie wyrównam ściany to nie będzie tego specjalnie widać.
Które rozwiązanie według Was będzie najłatwiejsze do wykonania samodzielnie? No i jak pozbyc się tego kleju? Zdrapać szpatułką?
Link do komentarza
Podobna robota też mnie czeka - może w mniejszej skali, bo tylko jedna ścianka, ale robota i sprzątanie po robocie podobne .
Trzeba faktycznie zerwać korek, część kleju odejdzie z tynkiem, resztę kleju należy zdrapać szpachelką razem z "upartym" klejem, powstaną dziury w tynku - ścianę trzeba zagruntować unigruntem, zaszpachlować największe ubytki. Jak to wszystko dobrze wyschnie - położyć gładź gipsową. Nie jest to takie trudne, ale trzeba wykazać się cierpliwością i wytrwałością... Na pewno nie zrobisz równej powierzchni za jednym razem! Trzeba - przy Twojej wprawie, czy może braku wprawy - liczyć na trzy warstwy...
Pierwszą zgrubną - przeszlifować po CAŁKOWITYM wyschnięciu, drugą dokładną, po wyszlifowaniu zobaczyć jakie są/mogą być wady powierzchni i je pouzupełniać. Niestety, wiąże się to z kurzeniem i sprzątaniem przez parę dni.
Jest również metoda kładzenia gładzi "na mokro", ale tu trzeba większej wprawy...
Chociaż nie święci garnki lepią...

Płytą g/k nie zawracaj sobie głowy, a jeżeli gipsowaniem nie uzyskasz satysfakcjonującej gładzi - możesz ścianę potraktować ratunkowo tynkiem strukturalnym (co też nie jest bardzo prostą operacją).

A tak nawiasem jest różnica pomiędzy "szpatułką", a "szpachelką"...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szpatu%C5%82ka
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szpachla
Link do komentarza
Bardzo dziękuję za pomocną odpowiedź, skoro to kilka dni prac to zabiorę się za to jak najszybciej póki jeszcze jest w miarę ładna pogoda (słaba cyrkulacja powietrza w domu, pewnie bez otwarcia drzwi i okien się nie obejdzie).
A co do tej mojej szpatułki to racja. Jako niedoszłej kosmetolożce szpatułki są mi bliższe niż szpachelki icon_smile.gif
Link do komentarza
to samo!!! Mam dokładnie taką samą zabawę - zdjęłam już korek i od 2 tygodni drapię ścianę szpachelką.... koszmar icon_smile.gif namoczenie trochę pomogło, ale szału nie ma. W niektórych miejscach schodzi super, w innych praktycznie wcale. czy jak przedrapie chociaż troche tam, gdzie nie złazi, zagruntuję i zagipsuję to będzie????? czy przed gruntowaniem ściana musi być idealnie wyczyszczona z kleju?
Link do komentarza
Cytat

od 2 tygodni drapię ścianę szpachelką.... koszmar



To pewnie jakaś hala sportowa, albo dworzec kolejowy...

Cytat

tam, gdzie nie złazi, zagruntuję i zagipsuję to będzie?



Jeśli ten klej nie wystaje ponad powierzchnię ściany i na tym kleju powstanie warstewka gładzi o grubości 2-3 mm to może być.
Link do komentarza
Cytat

To pewnie jakaś hala sportowa, albo dworzec kolejowy...



Jeśli ten klej nie wystaje ponad powierzchnię ściany i na tym kleju powstanie warstewka gładzi o grubości 2-3 mm to może być.




Haha nie!!! wręcz przedpokój jest mały, wiatrołap taki icon_smile.gif tylko wkręciłam sobie, że ten klej ma być do zera zdarty i zdrawpanie 10 cm to pół godziny. Siatką, szczotką drucianą czy innymi rzeczami nie złaziło. Więc tak po powrocie z pracy sobie drapię. Nawet po pewnym czasie stwierdziłam, że mnie to uspokaja - wyciszyć się można, pomyśleć icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
ale z rady skorzystam, przejade dla pewności tą taką siatką i zagruntuję wreszcie, bo w oczy dziobie taki wiok jak teraz
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...